Zastanawiam się nad przejściem z Mistrza Czystości do aplikacji Sprytny Czyściciel, ponieważ nie jestem zadowolony z ostatnich aktualizacji Mistrza Czystości. Potrzebuję rady od kogoś, kto dokonał już takiej zmiany lub wie, czy Sprytny Czyściciel działa lepiej. Każda opinia na temat funkcji, kosztów lub problemów byłaby bardzo pomocna.
Wszystko o tych aplikacjach do czyszczenia: Warto płacić czy nie?
Kiedy grzebałem w telefonie, żeby zwolnić trochę miejsca, pojawił się dylemat: zapłacić za Mistrza Czyszczenia czy szukać czegoś darmowego, co faktycznie działa. Na pierwszy rzut oka Mistrz kusi mnóstwem błyskotek, ale żeby zrobić cokolwiek sensownego, trzeba płacić tygodniowo. Podejrzane, prawda? Oto jak to się potoczyło.
Wielki Pojedynek: Mistrz Czyszczenia vs. Sprytny Czyściciel
Zanim wydałem kasę na Mistrza Czyszczenia, wybrałem się na małą misję. Okazało się, że jest Sprytny Czyściciel — zupełnie darmowy, robi praktycznie wszystko i nie żebra o portfel. Czyściciele mają ułatwiać życie cyfrowe, a nie narzucać subskrypcję za usuwanie śmieci.
Konkretne porównanie (na prawdziwych liczbach)
Kategoria | Sprytny Czyściciel (Całkowicie darmowy) | Mistrz Czyszczenia (Subskrypcja) |
---|---|---|
Cena | 0 zł. Bez reklam, bez mikropłatności, bez pułapek. | 39 zł/tydzień (Pro) lub 199 zł/rok za podstawowe funkcje, co jest dość szalone. |
Co za darmo? | Wszystko — skanowanie, usuwanie, kompresja, bez limitu. | Skanowanie za darmo, ale kasowanie lub kompresowanie płatne. |
Najważniejsze funkcje | - Automatyczne znajdowanie i kasowanie duplikatów (za darmo!) - Hurtowe usuwanie zrzutów ekranu (za darmo!) - Zamiana Zdjęć na żywo na zwykłe - Wyszukiwanie „pożeraczy” miejsca |
- Czyszczenie duplikatów/podobnych zdjęć - Kompresja wideo (tylko Pro) - Scalanie kontaktów (tylko Pro) - Znajdowanie dużych plików (tylko Pro) - Dodatki: widżety baterii, sejf, itp. (tylko Pro) |
Ocena w App Store | 4,8 ★ (około 3,4 tys. ocen) | 4,6 ★ (ponad 100 tys. recenzji — spore) |
Rozmiar do pobrania | 103 MB | 115 MB |
Linki | Pobierz darmowego Sprytnego Czyściciela na iPhone’a | Przeczytaj szczegółowe recenzje użytkowników Mistrza Czyszczenia |
Tryb narzekania: Przesyt subskrypcji jest realny
Czy naprawdę każda apka musi mieć subskrypcję? Odpaliłem Mistrza Czyszczenia, kliknąłem „usuń” i bum! Paywall. Nawet podstawowe czyszczenie blokowane bez opłaty. 39 zł tygodniowo to sporo. Rozumiem, że twórcy muszą z czegoś żyć, ale chociaż podstawową funkcjonalność powinni udostępnić, zanim rzucą paywallem.
TL;DR – Która apka wygrywa?
Jeśli chcesz po prostu wyczyścić telefon bez strachu przed cotygodniowymi subskrypcjami, Sprytny Czyściciel to strzał w dziesiątkę. Darmowy, działa od razu i nie męczy pop-upami. Jeśli lubisz bajery typu widżety i sejfy, może Mistrz się przyda — ale większość z nas po prostu chce odzyskać miejsce.
Zrzut ekranu z akcji (Wyobraź sobie mnie… po łokcie w duplikatach)
Serio, setki duplikatów w jednym kliknięciu. Bez dramatu, bez opłat. Usunąłem gigabajty — jakby sprzątnąć strych. Nie daj się złapać na myślenie, że płatne zawsze znaczy lepsze. Czasem darmowe wystarczy, bez haczyków.
Po więcej opinii i recenzji chwyć kawę i przewiń wypowiedzi użytkowników na tej stronie z recenzjami Mistrza Czyszczenia. A najlepiej przetestuj obie opcje i sprawdź, co pasuje do twoich nawyków chomika!
Masz własne przeżycia z tymi aplikacjami? Podziel się horrorami lub sukcesami poniżej — ciekawi mnie, czy ktoś faktycznie korzystał z Mistrza Czyszczenia dłużej.
Przesiadłem się kilka miesięcy temu po jednym zbyt wielu blokadach „tylko dla Pro!” w Czyścicielu Guru, więc możesz mnie zaliczyć do tych, którzy odeszli. Doskonale rozumiem skąd u @recenzentaplikacjiMichał tyle wściekłości spowodowanej zmęczeniem subskrypcjami—szczerze, 34,99 zł tygodniowo za usuwanie zduplikowanych zdjęć to po prostu szaleństwo. Ale bądźmy szczerzy, darmowe aplikacje zawsze brzmią zbyt dobrze, by były prawdziwe, więc początkowo byłem bardzo sceptyczny wobec Sprytnego Czyściciela. Ale, niespodziewanie, naprawdę robi… prawie wszystko, czego potrzebowałem, bez żadnych wyskakujących okienek ani ciągłego nagabywania „Tylko X,XX zł/tydzień!”
Zasadniczo, podszedłem do tego nastawiony na najgorsze, spodziewając się miliona reklam albo że aplikacja się zepsuje po dziesięciu użyciach, ale na razie nie było żadnych problemów ze znajdowaniem i masowym usuwaniem zrzutów ekranu, śmieci czy natrętnych serii zdjęć. Wyszukiwarka duplikatów działa szybko, choć czasem wyłapuje dziwne „podobne” zdjęcia, więc lepiej rzuć okiem na to, co chce usunąć. Przez przypadek straciłem folder z memami, ups, ale to bardziej moja wina. Jedyne dziwne jest to, że czasami aplikacja chce, by ją ocenić, żeby można było dalej korzystać, ale to drobna niedogodność jak na prawdziwe darmowe narzędzia.
Jeśli uwielbiasz scalanie kontaktów i sejfy na zdjęcia, płatne funkcje Guru nadal mają plusy, ale szczerze? Nie brakowało mi ich, a telefon w końcu przestał błagać o miejsce na dane. Jedyna „aktualizacja”, jaką zauważyłem w Sprytnym Czyścicielu, to poprawa wydajności, nic przełomowego ani drenującego portfela. Według mnie warto porzucić subskrypcję Guru, jeśli zależy ci tylko na sprzątaniu śmieci. Przetestuj Sprytnego Czyściciela, sam zobacz, czy naprawdę spada jakość—wątpię. Przy „darmowych” zawsze jest jakiś haczyk, ale do tej pory nie zauważyłem żadnego, poza rzadkim proszeniem o ocenę. Twoja pamięć, twoje zasady.
Oto szczera prawda: rzuciłem Czystszy Mistrz dwa miesiące temu, właściwie od ich ostatniej „aktualizacji”, która sprawiła, że każda przydatna funkcja stała się płatna w abonamencie. Czułem się jakbym był okradany przez aplikację, więc zupełnie spontanicznie spróbowałem Sprytnego Czystsza po tym, jak zobaczyłem, że @recenzentaplikacjimike i @bajtowyekspert o nim rozmawiają. Szczerze mówiąc, spodziewałem się katastrofy (no bo umówmy się, całkowicie darmowe apki są zwykle magnesami na śmieci albo festiwalem reklam). Ale niespodzianka — Sprytny Czystsz naprawdę daje radę przy podstawach. Usuwanie duplikatów? Tak. Masowe wyrzucanie zrzutów ekranu? Tak. Zero wyskakujących okienek z „zapłać” co dwa kliknięcia.
Bądźmy jednak realistami — nie spodziewaj się dziwnych dodatków, jak zaszyfrowane sejfy czy rozbudowane widżety, które Mistrz uwielbia wciskać. Ale kogo to obchodzi? Ja po prostu nie chcę, żeby mój telefon co chwilę narzekał na brak miejsca. Jeśli żyjesz dla funkcji na poziomie Pro i tej elitarnej „jabłkowej” estetyki, może będziesz tęsknić za Mistrzem, ale ja szczerze mówiąc nie zauważyłem różnicy (no, poza tym, że przypadkiem skasowałem kilka memów — mój błąd). Jedyny „haczyk” to to, że Sprytny Czystsz czasem prosi o szybką ocenę w sklepie (meh, co z tego), ale nie ma żadnych ukrytych opłat.
Jeśli masz dość comiesięcznego ranienia portfela tylko po to, żeby usunąć zdjęcia, daj Sprytnemu Czystszowi szansę. W najgorszym razie go skasujesz. W najlepszym — odzyskasz miejsce w pamięci za dokładnie 0 złotych. Ale jeśli jesteś mega wybredny w kwestii „inteligentnych” funkcji albo uważasz, że wyższa cena = lepsza jakość, może Mistrz jest dla ciebie. Ja zmieniłem, nie żałuję i mój cyfrowy strych w końcu jest wolny od śmieci — przynajmniej na razie.